D: [...] Kocham Was, a jej i tak nigdy
nie wybaczę tego, co zrobiła.
Aston wstał i podszedł do niej.
A: My ciebie tez. - Przytulił ją.
Wszyscy: Oooooo <3
J: Jak słodko, ale czuję się zazdrosna.
D: Hehe
A: Spokojnie kochanie.
Usłyszeliśmy dzwoneczek, który oznaczał, że ktoś wszedł lub wyszedł z lokalu. Do środka weszła szatynka bardzo wysoka. Podeszła do naszego stolika i zaczęła się ze wszystkimi witać. Siedziałam i analizowałam ją od stóp do głów. Była mi bardzo znajoma, tak gdybym ją już gdzieś widziała.
A: Mirela to jest Daria. Daria to jest Mirela.
(Mirela - Mi)
Mi: Miło cię poznać, choć tak gdybym już cię gdzieś widziała. - Podała mi rękę.
J: Mi również. Też cię już skądś kojarzę. - Przywitałam się z nią. - Ciekawe... - Powiedziałam po Polsku.
*Polski*
Mi: Kolejna polka.
D: Właśnie ci o niej opowiadałam. - Powiedziała do mnie.
Mi: Słuchaj, piszę z taką Darią na Facebooku z Polski, ale już jakieś 2,5 miesiąca nie miałyśmy ze sobą kontaktu. Co mi się wydaje to, to była Daria Sky. Tak jestem pewna.
J: Nie wierze, to ty jesteś Mirela Santford?
Mi: No tak, to ja.
J: To super, wreszcie się spotkałyśmy. Ja jestem Daria Sky. - Zaczęłam się śmiać.
Mi: O ja, to ty? Ale jaja. Haha.
D: A to wy się znacie?
J: Tak znamy się, ale tylko z Fb. Hehe.
D: To fajnie.
*Angielski*
Om: Hej dziewczyny, my tu też jesteśmy.
Mi: Tak, tak widzimy.
Dominika doniosła jeszcze jeden koktajl i wszyscy usiedliśmy razem. Chwilę porozmawialiśmy, wypiliśmy napoje wyszliśmy z baru. Przez chyba godzinę szlajaliśmy się po mieście, aż w końcu się zaczęłam nudzić. Widać, że dziewczyny też, bo każda się czymś innym zajęła. Ja z Dominika bawiłyśmy się żelkami, które kupili nam chłopcy, a Mirela za zabawkę wzięła sobie pierścionek na ręce.
J: Misiu?
A: Tak?
J: Nudzę się!
D: Omid ja też.
Mi: Diggy skarbie ja też.
Om: To, co my wam poradzimy?
D: Wy jesteście naszymi chłopakami, więc ruszcie tymi głowami.
A: Ja mam propozycję dla Darii.
J: Jaką?
A: Co byś powiedziała, żebyśmy poszli do parku. Tam gdzie się wszystko zaczęło?
J: Jestem za.
Aston cmoknął mnie w usta i miał trochę pomadki w kąciku ust.
J: Czekaj, bo się ubrudziłeś. - Wyciągnęłam chusteczkę i powycierałam mu tą pomadkę.
Dy: Ej a co z nami?
A: Bierzemy ich? - Powiedział do mnie na stronie.
J: A dobra niech idą.
A: No to chodźcie z nami.
Szliśmy przez jakieś 20 minut. Na miejscu byliśmy o 01.25 Pm. W Anglii jest o godzinę do tyłu niby nic wielkiego, ale się to odczuwało. Kiedyś zastanawiałam się jak jest w UK, teraz tu jestem, a teraz będę myśleć jak dalej się toczy w Polsce, jak innym życie się układa, co robią znajomi czy przyjaciele. Muszę zacząć żyć teraźniejszością, o tym, co będzie i jest właśnie teraz. Czasy w PL trzeba odstawić w kąt, ale jednak pozwolę sobie na wspomnienia.
Aston wstał i podszedł do niej.
A: My ciebie tez. - Przytulił ją.
Wszyscy: Oooooo <3
J: Jak słodko, ale czuję się zazdrosna.
D: Hehe
A: Spokojnie kochanie.
Usłyszeliśmy dzwoneczek, który oznaczał, że ktoś wszedł lub wyszedł z lokalu. Do środka weszła szatynka bardzo wysoka. Podeszła do naszego stolika i zaczęła się ze wszystkimi witać. Siedziałam i analizowałam ją od stóp do głów. Była mi bardzo znajoma, tak gdybym ją już gdzieś widziała.
A: Mirela to jest Daria. Daria to jest Mirela.
(Mirela - Mi)
Mi: Miło cię poznać, choć tak gdybym już cię gdzieś widziała. - Podała mi rękę.
J: Mi również. Też cię już skądś kojarzę. - Przywitałam się z nią. - Ciekawe... - Powiedziałam po Polsku.
*Polski*
Mi: Kolejna polka.
D: Właśnie ci o niej opowiadałam. - Powiedziała do mnie.
Mi: Słuchaj, piszę z taką Darią na Facebooku z Polski, ale już jakieś 2,5 miesiąca nie miałyśmy ze sobą kontaktu. Co mi się wydaje to, to była Daria Sky. Tak jestem pewna.
J: Nie wierze, to ty jesteś Mirela Santford?
Mi: No tak, to ja.
J: To super, wreszcie się spotkałyśmy. Ja jestem Daria Sky. - Zaczęłam się śmiać.
Mi: O ja, to ty? Ale jaja. Haha.
D: A to wy się znacie?
J: Tak znamy się, ale tylko z Fb. Hehe.
D: To fajnie.
*Angielski*
Om: Hej dziewczyny, my tu też jesteśmy.
Mi: Tak, tak widzimy.
Dominika doniosła jeszcze jeden koktajl i wszyscy usiedliśmy razem. Chwilę porozmawialiśmy, wypiliśmy napoje wyszliśmy z baru. Przez chyba godzinę szlajaliśmy się po mieście, aż w końcu się zaczęłam nudzić. Widać, że dziewczyny też, bo każda się czymś innym zajęła. Ja z Dominika bawiłyśmy się żelkami, które kupili nam chłopcy, a Mirela za zabawkę wzięła sobie pierścionek na ręce.
J: Misiu?
A: Tak?
J: Nudzę się!
D: Omid ja też.
Mi: Diggy skarbie ja też.
Om: To, co my wam poradzimy?
D: Wy jesteście naszymi chłopakami, więc ruszcie tymi głowami.
A: Ja mam propozycję dla Darii.
J: Jaką?
A: Co byś powiedziała, żebyśmy poszli do parku. Tam gdzie się wszystko zaczęło?
J: Jestem za.
Aston cmoknął mnie w usta i miał trochę pomadki w kąciku ust.
J: Czekaj, bo się ubrudziłeś. - Wyciągnęłam chusteczkę i powycierałam mu tą pomadkę.
Dy: Ej a co z nami?
A: Bierzemy ich? - Powiedział do mnie na stronie.
J: A dobra niech idą.
A: No to chodźcie z nami.
Szliśmy przez jakieś 20 minut. Na miejscu byliśmy o 01.25 Pm. W Anglii jest o godzinę do tyłu niby nic wielkiego, ale się to odczuwało. Kiedyś zastanawiałam się jak jest w UK, teraz tu jestem, a teraz będę myśleć jak dalej się toczy w Polsce, jak innym życie się układa, co robią znajomi czy przyjaciele. Muszę zacząć żyć teraźniejszością, o tym, co będzie i jest właśnie teraz. Czasy w PL trzeba odstawić w kąt, ale jednak pozwolę sobie na wspomnienia.
A: Kochanie, jaki chcesz smak?
Dopiero teraz zauważyłam, że stoimy przed budką z lodami.
J: Mango poproszę. – Odpowiedziałam po chwili zastanowienia.
A: Dwa razy mango proszę. Co dla was? – Zwrócił się do
reszty towarzystwa.
Wszyscy porozumiewali się tylko kiwnięciami głów, szczerze?
Dość dziwnie to wyglądało.
Facet z budki podał mi lody moje i Aston. Stałam tam jak
słup soli z lodami, a ci dalej nic.
A: Jeszcze poproszę: dwie porcje smerfowych po 2 kulki,
jedne arbuzowi i truskawkowe.
Ja zrobiłam minę typu „WTF?”. No ludzie wytłumaczcie mi jak
oni to robią. Nie ogarniam…! Odebraliśmy pyszne, zimne lody i poszliśmy na
ławkę przy fontannie. Takiej cudownej, dużej. W nocy podobno jest w tym miejscu
bardzo romantycznie <3. Oświetlona fontanna, ponura ciemność dokoła, a na
ulicę prowadząca, oświetlona światłem latarni ścieżka zakryta koronami drzew…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz